wtorek, 31 stycznia 2017

Prolog

Biegła przez gęsty las. Ostre gałęzie i ciernie raniły jej nogi, ręce i twarz, lecz to nie było istotne... Nie zważała na nic...W tamtym momencie liczyła się tylko i wyłącznie ucieczka…W kieszeni spodni miała swoją jedyną i ostatnią deskę ratunku, jednak teraz zawładnęły nią te najbardziej prymitywne potrzeby. Chęć przeżycia – za wszelką cenę. Jej mózg pracował na takich obrotach jakby nie należał on do człowieka, a do spłoszonego zająca.

Wyraźnie słyszała za sobą depczących jej po piętach oprawców. Byli tak blisko... Za blisko… Pragnęła przyspieszyć jeszcze bardziej, ale opadała już z sił. Ciało powoli zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Wiedziała, że długo tak nie wytrzyma… A oni byli coraz bliżej… Wbiegła na polanę... To już koniec…

Gdyby nie okoliczność łąka i staw zachwyciłyby ją swoim urokiem i pięknem. Lecz teraz stały się przekleństwem… Pułapką bez wyjścia… Nie miała już wyboru… Nie miała szans zdążyć skryć się ponownie za drzewami… Musiała stawić im czoła… Musiała walczyć…

Zatrzymała się. Uspokoiła i tak bardzo płytki oddech. Sięgnęła do kieszeni spodni. Zacisnęła mocniej prawą dłoń na rękojeści i odwróciła się twarzą w stronę boru, z którego wcześniej wybiegła…

Za chwilę pojawili się oni... Trzech na jedną… Wysunęła różdżkę z kieszeni. Chciała rzucić zaklęcie. Ktoś ją jednak ubiegł.

- EXPELLIARMUS!

I już jej jedyna broń znalazła się w ich rękach…

- To co chłopaki, zabawiamy się trochę – rozległ się gruby, mroczny głos.

Mimowolnie cofnęła się kilka roków. Po polanie rozeszły się trzy mrocznie śmiechy, bez krzty humoru.

- Muszę wam powiedzieć, że pomijając bieg przełajowy po lesie, poszło nam za łatwo. Rozczarowałaś mnie. Zawiodłem się – odezwał się drugi skrywający się pod ciemnym kapturem.

- Miejmy to już za sobą – rzekł trzeci z bardzo słyszalnym rosyjskim akcentem.

Pokonali dzielący ich od swojej ofiary dystans w ułamku sekundy. Jednym machnięciem różdżki zmusili ją do upadku na kolana przed nimi. Przymknęła lekko powieki, wiedziała, co teraz nadejdzie. To było nieuniknione… Całe życie przemknęło jej przed oczami. Wyraźnie widziała twarze swoich bliskich. Tak bardzo pragnęła, by teraz przy niej byli. Czekała na to co nieuchronne. Całą okolicę zaraz miało rozświetlić zielone światło...

- AVADA KEDAVRA! - rozbrzmiało równocześnie z charakterystycznym pyknięciem teleportacji.

Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że już dawno powinna leżeć bez ducha na trawie, otworzyła więc oczy. Ujrzała najdroższą w jej życiu osobę martwą… Leżał tuż przed nią… Oczy jego były półprzymknięte i zasnute lekką mgłą…Zamarła… Lecz chwilę potem ze spazmatycznym płaczem przytulała do siebie jeszcze ciepłe ciało.

Oprawcy pospiesznie rozpłynęli się w powietrzu, nie dbając nawet o zabranie ze sobą jej różdżki... Oni nie mieli już dla niej jednak najmniejszego znaczenia. Chwyciła swój magiczny atrybut i wciąż tuląc do siebie zwłoki teleportowała się do szpitala.

- Pomocy!!! - krzyknęła ledwie dotykając posadzki. - Pomóżcie błagam! Pomocy!

Ktoś, nie wiedziała nawet kto, oderwał ją od zmarłego. Ona jednak dalej krzyczała histerycznie:

- Pomóżcie mu! On nie może umrzeć! Nie może! - szlochała wyrywając się z czyjegoś mocnego uścisku. - No ruszcie się! Dlaczego nikt mu nie pomaga! - z ostatnimi słowami bez silnie opadła zalana łzami.


Witam Was Kochani! Tak prezentuje się Prolog mojego nowego opowiadania. Jak się podoba? Mam nadzieję, że zawiało nutką tajemnicy... Od razu bez bicia przyznaję się, że liczne powtórzenia zaimka "ona" w różnych formach to zabieg celowy.


13 komentarzy:

  1. Julia powraca na bloggera z całkiem nowymi pomysłami! Tak! Przyznaję, powiało tajemnicą i to mocno, ale bardzo mi się podobało. Niewiele więcej mogę powiedzieć, bo to dopiero prolog, więc z niecierpliwością czekam na więcej i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzę się może.. YEY! Naprawdę dziękuję i bardzo się cieszę, że się spodobało :D (specjalnie bez nawiasu xD)

      Usuń
  2. Określe to krótko, acz dobitnie: Genialne! Choć to tylko prolog. Zapowiada się świetna historia. Powiało i grozą i tajemnicą. Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału ❤
    Życzę mórz i ocenów weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i jeszcze raz dziękuję :* Naprawdę bardzo się liczę z twoją opinią. Mam nadzieję, że czas i wena pozwolą mi jeszcze w tym tygodniu napisać i opublikować pierwszy rozdział. ;)

      Usuń
  3. Krótkie, ale ciekawie się zaczyna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :* króciutkie bo to tylko prolog, z czasem się rozkręce xD

      Usuń
  4. Cześć! :)
    Od razu uprzedzam, że komentarz nie powali swoją długością. :P
    Powiem szczerze, że mnie zaciekawiłaś. Naprawdę. Czytałam to i miałam takie "Co będzie dalej? Co będzie dalej?", mimo iż było to takie krótkie.
    Fajnie się zaczyna i myślę, że przeczytam jeszcze pierwszy rozdział. ^^
    Ciekawi mnie, kto uratował główną bohaterkę oraz kim byli oprawcy dziewczyny.
    Trochę popsuły tekst te wielokropki. Coś mi za dużo ich było. Może lepiej by było, gdybyś zastosowała je rzadziej. ;)
    Jedyne do czego mogę się przyczepić to błędy, głównie interpunkcyjne i literówki.

    "Jej mózg pracowała (...)" - Jej mózg pracował

    "Wyraźnie słyszała za sobą, depczących jej po piętach, oprawców." - Bez przecinków - są tu zbędne.

    "- EXPERIALLMUS!" - Piszemy to tak "Expelliarmus". ;)

    "Przymknęła lekko powieki, wiedziała co teraz nadejdzie." - Między 'wiedziała' i 'co' przecinek.

    Było jeszcze trochę błędów, ale chyba rozumiesz, o co mi chodzi. Proponuję, żeby podesłać komuś tekst do sprawdzenia, bo szkoda, jakby tak fajnie zaczynająca się historia przez takie drobne błędy po prostu straciła swój urok. ;)
    Mam nadzieję, że Cię nie zraziłam moim wytykaniem błędów, ale, uwierz mi, jak zauważę, wytykam każdemu. :P
    Pozdrawiam i weny życzę! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że uzyskałam zamierzony efekt, zaciekawienia historią :)
      Co do trzykropków, cóż nie ukrywam, że trochę mnie chyba poniosło xD
      Rozumiem o co Ci chodziło z błędami. Postaram się je wszystkie poprawić. W planach mam też poszukanie kogoś, kto pomoże mi z moją nieszczęsną interpunkcją i ortografią (głównie).
      Spoko. Napiszę tyle, jeszcze się uczę, a jak to się mówi człowiek uczy się na błędach xD Chce być jak najlepsza w tym co robię i właśnie takie komentarze mnie do tego motywują.
      Dziękuje za komentarz, całkiem przyzwoitej tługości ;)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  5. Cześć! :D
    Ostatnio znalazłam czas, żeby zająć się blogosferą, a co ta za tym idzie, wpadłam również do Ciebie. Przepraszam, że tyle mi to zajęło, ale dopiero teraz mam ferie i mogę sobie ogarniać opowiadania. :D
    Prolog na miejscu bardzo mnie zainteresował. Naprawdę bardzo dobrze trzymałaś nas w napięciu. Mega mnie interesuję, dlaczego gonił tę dziewczynę. I już z miejsca, jako fanka romansów oraz wszelkich dramatów, wiem, że będę płakać. Jeju, widać, że ten chłopak był jej naprawdę drogi. I choć nie wiem o nich jeszcze praktycznie nic, zakręciła mi się łezka w oku. Po Avada Kedavra już nic nie jest w stanie przywrócić mu życia, choćby uzdrowiciele się dwoili i troili. Po prostu koniec.
    Ech, tak się zasmuciłam tym prologiem, biegnę czytać pierwszy rozdział, może humor troszkę mi się poprawi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3
      Jej, mam nadzieję, że bardzo Cię nie zawiodę w dalszych rozdziałach... Może mnie nie zabijesz za rozwiązanie tej zagadki xD
      Co do "ostateczności" Avady Kedavry (nie mam pojęcia jak się to odmienia xD), nie ukrywam jest to mój ulubiony fragment całego prologu, kiedy Ona wyrywa się i krzyczy aby Go ratowali. Chciałam przedstawić taką bezsilność bliskiej osoby na czyjąś śmierć, to jak odpycha od siebie fakt, że ona już nigdy nie wstanie, nie ożyje, nic jej już nie pomoże... Mam nadzieję, iż w jakimś stopniu mi się to udało...

      Usuń
  6. Witaj, szczurze lądowy!
    Przybywam z odległych krain, o jakich filozofom się nawet nie śniło.
    Przeczytałabym ten prolog prawdopodobnie wcześniej, gdyby nie przypuszczenie, że porzuciłaś bloga. (Eh, i tak nie wiem, czy wcześniej znalazłabym czas. ;p)
    Zaciekawiłaś mnie, przyznam, więc będę czytała dalej.
    Rozbroiła mnie nieco histeria bohaterki. Nie da się przywrócić do życia kogoś, kto umarł od Avady. Najciekawsza jednak będzie oficjalna przyczyna śmierci - chyba że to nie był mugolski szpital.
    A teraz do błędów, które nie zostały poprawione.
    ,,Jej mózg pracował na takich obrotach jakby nie należała on do człowieka, a do spłoszonego zająca.” Nie wiedziałam, że mózg jest płci żeńskiej. No chyba że to dziewczyna była płci żeńskiej i zdecydowała, że i mózg powinien być płci żeńskiej, bo inaczej to skandal. ;D
    ,,Wyraźnie widziała twarze swoich bliski. Tak bardzo pragnęła by teraz przy niej byli. Czekała na nie nieuchronne. Całą okolice zaraz miało rozświetlić zielone światło...” Liczba błędów w tak krótkim tekście jest wprost porażająca. Muszę się odstresować poprzez łapanie sumów na rękę. ;D 1. bliskich 2. brakuje przecinka przed ,,by” 3. nieuchronnie (?) 4. okolicę
    Przed ,,Zamarła” postaw spację. Wiem, lubicie pożerać wszystkie przestrzenie, ale kosmos się rozszerza i nie będzie Kolapsu. Hmmm... prawdopodobnie.
    ,,...ostatnimi słowami bez silnie opadła zalana łzami.” Bezsilnie.
    ,,Od razu bez bicia przyznaję się, że liczne powtórzenia zaimka "ona" w różnych formach było zabiegiem celowym” Powtórzenia nie przeszkadzają. Były naturalne, skoro nie przegryzły mi mózgu na wylot (może za szybko czytałam, haha), ale mogłaś postawić kropkę na końcu, oraz zmienić ,,było zabiegiem celowym” na ,,to zabieg celowy”.
    Mam nadzieję, że jeszcze żyjesz po tym komentarzu. (: Zapewniam, pierwsza zasada na mojej liście dotyczącej blogowania brzmi ,,nie szkodzić”. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś zostać dyplomowanym wykrywaczem błędów XD
      Nie przeszkadza mi to, że tak ,,perfidnie" wytknęłaś moje potknięcia. Staram się podchodzić na spokojnie i z dystansem do tego co robię. Żaden człowiek nie jest nieomylny (a ja zwłaszcza!). :D
      Cieszę się, iż zawitałaś w moje skromne progi.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. No fakt, ja widzę błędy wszędzie, tylko nie moje. ;D
      Cieszy mnie takie podejście. Pamiętaj, że błędy, a fabuła to dwie zupełnie inne rzeczy. Mogę krytykować Cię za błędy, ale nie za fabułę, aczkolwiek to czasami jest konieczne - w ten sposób stajemy się lepsi. Wiem, oczywistości mówię, ale ciągle mówimy oczywistości, i to one pomagają nam w zrozumieniu, jak działa umysł drugiej osoby. :)
      Również pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnym czasie. Możesz po mnie jeździć. ;P

      Usuń